niedziela, 29 czerwca 2014

Morze

Hejka! Ten tydzień minął mi na prawde wspaniale. Mało zajęć w szkole bo w sumie mieliśmy tylko te dni z wychowawca a to tam od 8 do 11 się praktyczne nic nie robi. We wtorek mieliśmy ostatnie zajęcia taekwondo. Trenerka pokazywała filmiki z sobotnich walk w Czechach. Swojej walki nie zobaczyłam bo jeszcze nie była zgrana z czyjegoś telefonu. W środę kończyłam rysunki do prezentu dla naszej wychowawczyni. Zrobiłam 5 rysunkow do których koleżanka dopisała wierszyk. W czwartek miałam bal który także był wspaniały. Można powiedzieć że się na nim wyszalalam za wszystkie czasy. Na drugi dzień bolało mnie kolano. W piątek miałam zakończenie roku na którym o dziwo nikt nie płakał. Wszyscy byli zadowoleni że zaczynają się wakacje, ja tak samo. Po zakończeniu od razu pojechaliśmy z mamą zawieźć kopię świadectwa do szkoły pierwszego wyboru. Następnie ruszyliśmy w weekendowa wycieczkę nad morze wraz z babcia, ciocia i kuzynem. Na miejscu byłyśmy około 17. Rozpakowalysmy się i zjadlysmy coś. Około 19:30 przywitałam się z Norbertem który też przyjechał na weekend do Chłopów. Ucieszyłam się jak się o tym dowiedziałam bo przynajmniej miałam z kim szlajac się po mieście i po plaży. W sobotę przeszliśmy się razem do Sarbinowa. Tyle straganów było już otwartych pomimo iż był dopiero 2 dzień wakacji. Kupiłam sobie trochę rzeczy. Dwie książki, trzy zawieszki z minerałów i przypinke.
Teraz, pisząc tego posta, siedzie w aucie i wracam z naszej weekendowej wyprawy. Zarabisty początek wakacji.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz