piątek, 14 listopada 2014

Codzienne przypadki. #1

Od teraz co jakiś czas (może nawet codziennie) na tym blogu będą pojawiać się posty z moimi przemyśleniami na różne, praktycznie codzienne tematy. Codzienne zdarzenia. Codzienni ludzie.

Dziś jadąc ze szkoły ( chodzę do szkoły w Poznaniu ), w tramwaju zobaczyłam jak ludzie sapia ze zmęczenia lub z niechęci do dalszego funkcjonowania tego dnia. Niektórzy wracają ze szkoły, inni z pracy. Niektórzy już zaczęli obficie świętować początek weekendu z piwkiem w ręku i kolegami. Lecz na którymś przystanku wsiadł chłopak. Młodszy ode mnie. Taki, można by stwierdzić, gimbus. Pierwsze co zrobił po wejściu to otworzył okno i zaczął się drzeć do swojego kolegi który stał po drugiej stronie ulicy. Jego słowa mnie wręcz załamały. Nie napiszę tu tego co wyszło z jego ust. Powiem tylko że, ujmując łagodnie, przywali swojemu koledze jutro i jak poskarżył się pani to znów to zrobi. Tramwaj zaraz ruszył i chłopak rzucił plecakiem na siedzenie, otworzył okno z drugiej strony, wyjrzał przez nie i stanął pośrodku pojazdu rozglądając się dookoła jakby czegoś szukał. Swoją postawą wydawał się pewny siebie.
Gdy elegancko ubrany mężczyzna który siedział obok mnie chciał nacisnął przycisk otwierania drzwi lekko ' przesunął' chłopaka, ten zaczął go wyzywać od geji. Cóż. Niektórzy nastolatkowie są tacy, chamscy dla wszystkich i nie dają sobie czegoś uświadomić. On mi na takiego wyglądał lecz nie mogę go oceniać, bo nie znam go z codziennego życia. Lecz spotykamy takich ludzi praktycznie codziennie. Czasem oni posuwają się za daleko, a my często nie reagujemy choć powinniśmy. 

Dziś piątek więc życzę wszystkim miłego weekendu.


* dawno nie było moich zdjęć więc daje coś na szybko. *


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz